Luk, nikt nie ma żalu. Każdy organizuje gdzie i kiedy mu pasuje.
Z tego co pamiętam PAA miało być klubem dla Polaków z całego terenu UK.
Jak dla mnie trochę z tej drogi zboczylo.
porownaj sobie mapę rozmieszczenia i ilości członków z przed dwóch lat, a teraz.
Krzysiek, nic na to nie poradzimy jak wygląda mapa. Próbowaliśmy kilka razy ale jest ciężko. Poza tym możesz zobaczyć jak się łowi w UK a jak w PAA i W WWA. Tam są prawie sami spinningowcy, u nas coraz więcej przybywa fanów gruntu, spławika i karpiarstwa. I tak nie prezentujemy przekroju wędkarstwa, jesteśmy monotematyczni

Co do Patrycji - to nie wiem czy ona może tak do końca pogodzić obowiązki pracy dla AT i przewodzenia w WWA, zarówno z przyczyn przynależności do AT jak i organizacyjnych. Trudno samej jednej wszystko pociągnąć. Same Mistrzostwa Polonii to był duży wysiłek i trójka organizatorów pokazała się naprawdę z dobrej strony. Zainwestowali w to masę własnego czasu, pieniędzy, energii - a przecież jest jeszcze rodzina i tak dalej...
Tak naprawdę to aby coś organizować, to trzeba dawać. Zawody, imprezy, funkcjonowanie portalu, pomysły i tak dalej - to kupa pracy, za którą często jeszcze się obrywa. Bo padał deszcz, bo za daleko, za drogo i takie tam. Efekt jest taki, że osoby się po prostu wypalają i stwierdzają, że lepiej skupić się na czymś innym.
Ja wcale nie chciałbym aby istniała jedna organizacja wędkarska w UK zrzeszająca Polaków. No może bym chciał, ale dobrze działającą. Bo w praktyce, oznaczałoby to nieustanne konflikty, niezadowolenia jednych lub drugich, oskarżenia o to czy o tamto.
Zobaczcie - aby zrobić imprezę w Littleport, Hubert z Kamilem jechali kawał drogi z Reading aby obejrzeć łowisko, to już jeden dzień, później znowu sama organizacja i praca przy imprezie. Jeżeli każdy byłby tak hojny i tyle dał z siebie tyle dla innych co oni (plus inni zaangażowani oczywiście), to byśmy byli wędkarsko organizacją o potężnych możliwościach...
Dlatego najlepiej jest nie krytykować, tylko chwalić, za wszystkie rzeczy. Bo szklanka powinna być zawsze do połowy pełna a nie do połowy pusta. Wtedy takie osoby jak Rado, Hubert, Kuba czy Patrycja (i inni) są zadowoleni, i mają jeszcze więcej energii. W innym przypadku następuje zmęczenie materiału i kolejna osoba odchodzi. Ja widzę to non stop niestety
